logo facebook
Ta strona używa Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania - przeczytaj naszą politykę prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności. AKCEPTUJĘ
Zdjęcia z Gminy Poczesna
Herb Gminy Poczesna
 

Jego miejsce na ziemi

    z dnia: 2017-07-27
Od urodzenia był związany z Gminą Poczesna... Tutaj się urodził, tutaj - na cmentarzu we Wrzosowej – spoczął... Mimo, że ponad 30 lat mieszkał w Częstochowie, to tutaj było jego miejsce na ziemi.
jerzy-ziorajerzy-ziora

Trudno uwierzyć, że Jerzy Ziora nie żyje – mówią rodzina, przyjaciele, znajomi... Niestety. Wczesnym rankiem 11 lipca tego roku zakończył życie. Była przy nim najbliższa rodzina...

Miał 71 lat.

Jerzy Ziora urodził się w Hucie Starej B 5 marca 1946 roku. Miał o cztery lata młodszego brata. Kiedy skończył 11 lat, w kopalni „Tadeusz” zginął jego ojciec. Pozostała mama, która musiała wychować dwóch synów. I – jak mówi rodzina – zadanie to wykonała dobrze, a nawet jeszcze lepiej.

- Mojego męża poznałam w przedszkolu – wspomina z uśmiechem Teresa Ziora, żona Jerzego Ziory. - Potem w Hucie Starej A uczyliśmy się w tej samej szkole podstawowej, ale wtedy byliśmy dziećmi i nie można powiedzieć, że była między nami jakaś „chemia”. Lubiliśmy się jako dzieci i tyle.

Po podstawówce każde poszło w swoja stronę. Pani Teresa rozpoczęła naukę w Liceum Ogólnokształcącym im. Jarosława Dąbrowskiego, a pan Jerzy – w Technicznych Zakładach Naukowych.

- Miał ścisły umysł – dodaje pani Teresa.

Spotykali się jednak w Hucie Starej B. Tutaj obydwoje mieszkali. Pan Jerzy w domku, a pani Teresa na Osiedlu.

- Dopiero tak w 1968 roku coś między nami „zaiskrzyło”. Zaczęliśmy się spotykać. Rok ze sobą „chodziliśmy”, no a potem postanowiliśmy się pobrać – wspomina Terasa Ziora.

Po ślubie wiele lat mieszkali w Hucie Starej B. Do Częstochowy przeprowadzili się już z dorastającymi dziećmi w 1986 roku.

- Mąż po zdaniu matury rozpoczął studia na Politechnice Częstochowskiej. Potem na tej uczelni był adiunktem. Zrobił doktorat – wylicza pani Teresa.

Ale nie tylko rodzina, nauka i praca były treścią jego życia.

- On musiał działać – dodaje żona. - Kiedy nastała „Solidarność” Jurek włączył się czynnie w działalność związkową. Działał na Politechnice, roznosił ulotki... Był tam gdzie można było czegoś dokonać, gdzie tworzyła się historia. Nie potrafił odmówić pomocy.

Żona z uśmiechem wspomina, że w domu pan Jerzy był gościem: - Ja też pracowałam. W sklepie muzycznym, ale dom funckjonował bez zastrzeżeń. Była to wielka zasługa mojej mamy.

Za prezydentury Tadeusza Wrony, Jerzy Ziora był jednym z wiceprezydentów. Zajmował się m.in. sprawami ochrony środowiska. Funkcje tę pełnił też, kiedy Częstochową kierowała Halina Rozpondek. Potem przeszedł do Urzędu Marszałkowskiego. A już będąc na emeryturze, swoją wiedzą i doświadczeniem służył w Głównym Instytucie Górnictwa.

- No i przyszła ta choroba – dodaje Teresa Ziora. - Operacje, chemie... Nawet wtedy mąż nie zwalniał. Kiedy czuł się dobrze, nie mogłam się doprosić, żeby nie chodził na zakupy, żeby nie dźwigał na trzecie piętro zakupów. To była jego natura. Nie potrafił spokojnie usiedzieć. Takiej ciężkiej choroby, gdzie cierpiał to był w zasadzie tydzień. Kiedy go nie ma myślę, że Bóg oszczędził mu strasznego bólu i cierpienia, chociaż bardzo mi go brakuje.

Jerzy Ziora, mimo przeprowadzki do Częstochowy, mimo wielu zasług dla tego miasta i regionu, tak naprawdę sercem został w Gminie Poczesna. 13 lipca odbył się jego pogrzeb. Został pochowany na cmentarzu we Wrzosowej.

an

 
jerzy-ziorajerzy-ziora
jerzy-ziorajerzy-ziora
jerzy-ziora
jerzy-ziora