Poczesna będzie miała swoich
z dnia: 2024-05-29
Olimpijczyków w Paryżu.
W tych dniach rzeźbiarz Jerzy Kędziora ze swoimi balansującymi sportowcami został powołany do reprezentowania naszego kraju w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
Polski Komitet Olimpijski, Art in Haus oraz gospodarze Domu Polskiego postawiły prace naszego rzeźbiarza na czele grupy dzieł sztuki, które będą towarzyszyć naszym sportowcom i oficjelom oraz licznym gościom Domu Olimpijczyka w Lasku Bulońskim. Mają być znaczącymi uczestnikami spotkań i ewentów w godnym reprezentowaniu Polski w czasie wspaniałego wydarzenia czterolecia w tym przedziale ludzkiej aktywności.
Kędziora już od kilku lat przygotowywał się do tej imprezy. Nową serię balansujących sportowców zaczął realizować w roku 2017. Zaczął od triady rzeźb : Wysoko zawieszona poprzeczka; Na ostatniej przeszkodzie; i Skok na głęboką wodę. Dzieła te uczestniczyły już na Warszawskim Art Desing i w światowej imprezie Network Sculptures „Start '!9". PKOL korzystał z ich ekspresji i powabu budując artystyczne tła obchodów swojego 100-lecia.
W kolejnych latach permanentnie poszerzyła się ekipa olimpijczyków rzeźbiarza. Powstali reprezentanci takich dyscyplin jak gimnastyka sportowa i akrobatyczna, piłka nożna i siatkówka, wioślarstwo i kajakarstwo, ... Nowymi dyscyplinami a szczególnie rzeźbiarską ekspresją, oderwaniem rzeźb od ziemi i kotwieniu ich na podniebiu, propaguje artysta ponadczasowe wartości olimpizmu.
Grupowo czy poszczególni jej przedstawiciele prezentują te wartości oraz polską myśl plastyczną na światowych arenach wystawienniczych. Dwukrotnie w okolicach Stadionu Olimpijskiego podziwiali ich uczestnicy i fani amsterdamskiego ArtZuid- światowej imprezy wystawienniczej. Z szerszymi pokazami balansjerów pokazywali się na dużych, otwartych, amerykańskich wystawach artysty w Nowym Jorku, Columbus i Sandusky. Tam nawet na trwałe zakotwiczyli „wioślarze" i „golfista". Na bliższym nam terenie na trwałe zainstalowali się w Wilnie, Częstochowie, Krakowie i warszawskiej siedzibie PKOL
Udział tym dziełom w poprzednich, tokijskich igrzyskach pokrzyżowały perturbacje cowidowe. Cowid również spowodował, że na pewien czas artysta „przyziemił" swoje lotne utwory. Jednym z tak aranżowanych pokazów była ekspozycja w Poczesnej Galerii Rzeźby . Wernisażem wystawy był happening z udziałem tancerek z pocześnianych zespołów tańca oraz grupy częstochowskich fotografików. Kulminacją działań o takim charakterze było pokazanie ich w Częstochowskiej Galerii Sztuki w niemal mistycznym mitingu pod nazwą „Przyziemieni w napięciu". Tu jakby czekały na decyzję sportowych władz o olimpijskich nominacjach.
I tak się stało. Wieloletnia praca doczekała się pozytywnego finiszu. Wybrani atleci w pełnej krasie pokażą się szerokiej paryskiej publiczności 26 lipca, w dniu otwarcia Domu Polskiego. Już następnego dnia sam artysta przedstawi ich bliżej wyszukanym fanom w ramach wieczoru autorskiego. Jego sportowcy jako jedni z ostatni opuszczą olimpijskie przestrzenie gdzieś około połowy sierpnia.(
Można wspomnieć, że za wcześniejsze dzieła, w tym Małą gimnastyczkę z szarfą artysta był już nagrodzony Srebrnym Laurem Olimpijskim).
DM; fot. archiwum artysty
Polski Komitet Olimpijski, Art in Haus oraz gospodarze Domu Polskiego postawiły prace naszego rzeźbiarza na czele grupy dzieł sztuki, które będą towarzyszyć naszym sportowcom i oficjelom oraz licznym gościom Domu Olimpijczyka w Lasku Bulońskim. Mają być znaczącymi uczestnikami spotkań i ewentów w godnym reprezentowaniu Polski w czasie wspaniałego wydarzenia czterolecia w tym przedziale ludzkiej aktywności.
Kędziora już od kilku lat przygotowywał się do tej imprezy. Nową serię balansujących sportowców zaczął realizować w roku 2017. Zaczął od triady rzeźb : Wysoko zawieszona poprzeczka; Na ostatniej przeszkodzie; i Skok na głęboką wodę. Dzieła te uczestniczyły już na Warszawskim Art Desing i w światowej imprezie Network Sculptures „Start '!9". PKOL korzystał z ich ekspresji i powabu budując artystyczne tła obchodów swojego 100-lecia.
W kolejnych latach permanentnie poszerzyła się ekipa olimpijczyków rzeźbiarza. Powstali reprezentanci takich dyscyplin jak gimnastyka sportowa i akrobatyczna, piłka nożna i siatkówka, wioślarstwo i kajakarstwo, ... Nowymi dyscyplinami a szczególnie rzeźbiarską ekspresją, oderwaniem rzeźb od ziemi i kotwieniu ich na podniebiu, propaguje artysta ponadczasowe wartości olimpizmu.
Grupowo czy poszczególni jej przedstawiciele prezentują te wartości oraz polską myśl plastyczną na światowych arenach wystawienniczych. Dwukrotnie w okolicach Stadionu Olimpijskiego podziwiali ich uczestnicy i fani amsterdamskiego ArtZuid- światowej imprezy wystawienniczej. Z szerszymi pokazami balansjerów pokazywali się na dużych, otwartych, amerykańskich wystawach artysty w Nowym Jorku, Columbus i Sandusky. Tam nawet na trwałe zakotwiczyli „wioślarze" i „golfista". Na bliższym nam terenie na trwałe zainstalowali się w Wilnie, Częstochowie, Krakowie i warszawskiej siedzibie PKOL
Udział tym dziełom w poprzednich, tokijskich igrzyskach pokrzyżowały perturbacje cowidowe. Cowid również spowodował, że na pewien czas artysta „przyziemił" swoje lotne utwory. Jednym z tak aranżowanych pokazów była ekspozycja w Poczesnej Galerii Rzeźby . Wernisażem wystawy był happening z udziałem tancerek z pocześnianych zespołów tańca oraz grupy częstochowskich fotografików. Kulminacją działań o takim charakterze było pokazanie ich w Częstochowskiej Galerii Sztuki w niemal mistycznym mitingu pod nazwą „Przyziemieni w napięciu". Tu jakby czekały na decyzję sportowych władz o olimpijskich nominacjach.
I tak się stało. Wieloletnia praca doczekała się pozytywnego finiszu. Wybrani atleci w pełnej krasie pokażą się szerokiej paryskiej publiczności 26 lipca, w dniu otwarcia Domu Polskiego. Już następnego dnia sam artysta przedstawi ich bliżej wyszukanym fanom w ramach wieczoru autorskiego. Jego sportowcy jako jedni z ostatni opuszczą olimpijskie przestrzenie gdzieś około połowy sierpnia.(
Można wspomnieć, że za wcześniejsze dzieła, w tym Małą gimnastyczkę z szarfą artysta był już nagrodzony Srebrnym Laurem Olimpijskim).
DM; fot. archiwum artysty